11:28, Poniedziałek, Szkoła, Sala koszykowa nr. 20

-Dobra, to wybieram… – zastanawiał się Cent układając swoją drużynę. Miał do wyboru klasowego kujona Owada, albo Apcia. – Wybieram Owada!

-Znów ostatni – pomyślał zawiedziony

Apcio jak zwykle musiał stać przy koszu. Była to najgorsza możliwa pozycja, ponieważ gdy ktoś trafił z przeciwnej drużyny to na Apcia leciały oskarżenia. Drużyna Apcia przegrała 128:3.

-Kiepsko wam poszło! Na przerwie zostaje u mnie Apcio… – powiedział Ruchot, czyli trener

-Czemu?

-Wszystko masz na jedynkę!

-Ale… to co mam zrobić aby to poprawić?powiedział zaniepokojony

-Dołącz do naszej szkolnej drużyny koszykowej(Slow Team) i wygraj 3 mecze spod rząd.

-Co? Słyszałem, że jeszcze ani razu nic nie wygraliśmy!

-No przykro; nie chcesz chyba mieć komisa z w-f?

-Kiedy pierwszy mecz?

-Za tydzień, tylko mi wygraj

-Dobrze!

Po powrocie do domu, Apcio szukał sposobu na zostanie w domu i uciec od obowiązku szkolnego związanego ze Slow Team.

-Apciu, jedziemy do sklepu! – powiedziała Mama Apcia

-Muszę trenować! – powiedział zdenerwowany, ponieważ nie lubił jak mu się przeszkadza

-Musimy jechać po Penisgree dla Piesuńka.

-Dobrze, tylko przebiorę się i możemy jechać… – powiedział spocony po dwuminutowym treningu

Gdy wyszli z domu w stronę garażu, Apcio oskarżył swoją Mamę o brak zainteresowania z Jej strony.

-Dobrze, teraz postaram się spędzać z Tobą więcej czasu i będę zwracać na Ciebie uwagę – powiedziała skupiona gdy odjechała kawałek

-Mamo…! Ale ja zostałem przed domem… Zapomniałaś mnie wziąć do auta – krzyczał chłopiec

-O, faktycznie – gwałtownie wycofała z ogromną prędkością, nie zdążyła zahamować.  Przez to lekko uderzyła w syna, który przeleciał 10 metrów i boleśnie uderzył w asfalt.

Gdy już ogarnęli sytuację mogli jechać do centrum handlowego. Znaleźli się na ulicy Wypadkowej, gdzie często działo się coś niepokojącego. Po kilkumetrowej jeździe, na światłach, a dokładniej na sąsiednim pasie spotkali groźnych motocyklistów; Trio of Death, lub pieszczotliwie nazywanych Hello Kiti.

-Chcecie się ścigać – przekrzykiwał pracę silnika w motorze motocyklista – Michał Kubański

-Nie… – powiedział obolały

-Oczywiście – odezwała się Mama Apcia

Po ostrej jeździe, samochód Apcia przekroczył na liczniku 200 km/h. Tak oto wykluczyli dwóch motocyklistów i został ostatni – szef bandy.  Nagle zatrzymała ich policja.

-To dlatego, bo moja córka, która jest w aucie rodzi! – wymyśliła na poczekaniu

-Tak! Ja rodzę! – powiedział z normalną tonacją

-Mistrz aktorstwa… – powiedziała Mama po cichu

-No dobrze, jedźcie! – powiedział policjant

Gdy już dotarli, Apcio starał się pośpieszyć swoją Mamę. Wreszcie dojechali do domu, dzięki temu Apcio miał więcej czasu na trening. Nieudolnie trenując, zobaczył Natalkę myjącą samochód. Była ubrana w obcisły top, który pokazywał Jej nieziemskie oraz dobrze wyeksponowane kształty. Dodatkowo w krótkie, jeansowe szorty.

-Apciu, przyniesiesz mi jeszcze jedno wiadro mieszanki mydła z wodą? – powiedziała seksownie zarzucając włosy

-Oczywiście – oznajmił lekko podniecony chłopak

Gdy znalazł się w domu, ściągnął koszulkę pokazując swoje Tayloro-Lautnerowate ciało, by podniecić Natalkę. Widząc całą sytuację Piesuniek zadzwonił po Coco, bo chciał ją również tak zaczarować. Wyjął plastikowy samochód z dzieciństwa Apcia i również próbował podniecić swą dziewczynę pokazując swoje owłosienie. Coco nie pozostała mu dłużna, pokazywała wszystkim swoje umięśnienie. Razem parodiowali Natalkę i Apcia, którzy to widząc dławili się ze śmiechu.

-Zdaje mi się, że dzwoni mi telefon… – powiedziała kierując się do swojego domu. Nagle poślizgnęła się na mydle i upadła na kupę Piesuńka. Apcio szybko zareagował i podniósł z ziemi. Nagle zdecydował się zrobić duży krok w ich znajomości – pocałował ją. W dodatku strasznie się ślinił ale najwyraźniej Jej to nie przeszkadzało. Przez to zapomniała o dzwoniącym telefonie.

-Jak chcesz to mogę Cię nauczyć… W hiszpańskiej drużynie koszykowej byłam prymasem!

-Byłoby ekstra!

Po wielu próbach, Apcio w końcu trafił do kosza.

-Pójdę się już umyć, pa!

-To pa!

Gdy Apcio robił łóżko, zainteresował się swoim psem.

-Drę koce z Coco – powiedział gryząc koc

-Chyba drzesz z nią koty… Czemu?

-Zablokowała mi 173-50-967903

 

 

 

Dodaj komentarz